Dzień czwarty

Pozdrowienia z Jastrzębia!
Nazywam się Linda Schroeder. To dla mnie zaszczyt być tu po raz drugi. Moim zadaniem jest organizacja craftów dla wszystkich siedmiu grup. Cały czas przemieszczam się między grupami, więc mam ten luksus przebywania ze wszystkimi grupami i opiekunami. Błogosławieństwa, błogosławieństwa wszędzie wokół mnie. Opowiem wam właśnie o tych błogosławieństwach. Kiedy pomyślę o naszym zespole, jestem OCZAROWANA ich talentem, wiedzą, cierpliwością, determinacją, dobrem, przyjaźnią, ale najbardziej z tego wszystkiego, dzieleniem się miłością Chrystusa. Wszyscy mamy przyjaciół, od członków rodziny, po kolegów ze szkoły czy pracy i sąsiadów. Moi drodzy, chcę Wam powiedzieć, że nie ma drugiego tak wspaniałego przyjaciela, jak ten, z którym więź powstała przez działanie Jezusa. Kocham, kocham, kocham tych braci i siostry! Rozklejam się, kiedy próbuję okazać całą tę miłość, która przepełnia moje serce. Polscy opiekunowie wychodzą z siebie żeby pomóc, przetłumaczyć, przytulić i po prostu kochać. Dzieci przychodzą każdego ranka z taką energią, że przypomina nam się, że to po to tu jesteśmy. Rozglądamy się po kościele, kiedy uczestnicy z podniesionymi rękami śpiewają „You’re powerful, you’re unshakeable” („Jesteś mocny, jesteś niezniszczalny”) i myślimy, że to po to tu jesteśmy. Patrzymy na ołtarz, na ogromny krzyż i mówimy sobie, że to po to tu jesteśmy.
„Każdy bowiem, kto prosi, bierze; a kto szuka, znajduje; a temu, co kołacze, będzie otworzono.” (Mt 7, 8)
Dziękujemy Ci, Panie, że dałeś nam pomoc, o którą prosiliśmy, za cały nasz zespół i otwarcie drzwi do kościoła Jezusowego w Jastrzębiu.
Niech Bóg Was wszystkich błogosławi!
Linda